Będę się tłumaczyć...
Uwielbiam oglądać lifty,
podziwiać bogactwo pomysłów pojawiających się w czasie przetwarzania pierwowzoru.
Efekty bywają niesamowite , a lifty niekiedy oczarowują mnie bardziej niż oryginał.
Niestety sama nie lubię ich robić,
stresuje mnie to strasznie , blokuje , czuję się jakoś tak nieswojo ... jakbym pomysł komuś zabierała, a przecież liftowanie może być bardzo twórcze , w duchu samą siebie przekonuję. Wiele wspaniałych prac powstało , jako jego efekt.
stresuje mnie to strasznie , blokuje , czuję się jakoś tak nieswojo ... jakbym pomysł komuś zabierała, a przecież liftowanie może być bardzo twórcze , w duchu samą siebie przekonuję. Wiele wspaniałych prac powstało , jako jego efekt.
Fantastyczne jest też porównywanie co może powstać w różnych głowach , gdy inspiracja ta sama. Aleee cóż .... Irracjonalne , drobne skrzywienie.
Mam nadzieję , że kiedyś i w tym zasmakuję , i tę krainę dla siebie odkryję...
Szukam inspiracji bardzo nie wprost , tym razem jednak ...
Na blogu Craft- Imaginarium oglądałam zdjęcia lalek artystów przeróżnych, zamieszczone przez Drychę.
Nagle doznałam przedziwnego , dojmującego uczucia bliskości ... tak!... to jakby siostra postaci z mego snu.
Lalki BlackEyedSuzie od dawna mieszkały w mojej głowie, odkrycie to dla mnie niesamowite!
Pewnie dlatego ani chwili nie wahałam się przed zrobieniem " podobnej", bez stresu i wyrzutów.
Pewnie dlatego ani chwili nie wahałam się przed zrobieniem " podobnej", bez stresu i wyrzutów.
Wiem , że daleko jej do ideału, że kosmata trochę, niekształtna ... pierwsza.
Następna ( bo już wiem , że kiedyś powstanie) może będzie lepsza ?
Ta została zrobiona z tego co pod ręką: serwetki papierowej, kleju z mąki, białej emalii akrylowej do kaloryferów ( moje białe artystyczne akryle zakończyły żywot) , kolorowych farb akrylowych, cienkiej bibułki japońskiej na sukienkę i pociętych nici jedwabnych na włosy, dwóch kropek akrylowych i ... już.
Oooo, zapomniałam jeszcze o kawałku kordonka... do przyszycia rąk i nóg, teraz mogą być ruchome...
Aha, młoda dama jest leciutka i lekko spłaszczona, w pewnym , konkretnym celu ...
Zamieszka ona na płaszczyźnie papieru , gdzie zamierzam stworzyć jej Papierowy Świat!
Taaaki maleeeeeńki ...
A Wam kto się śni kochani ...???
Jesteś absolutnie niesamowita!!!Genialna lalka!!!coś cudnego!!!
OdpowiedzUsuńNo i znów szukam szczęki po pokoju....ech,życie;)
cóż za zwiewna, wiotka istota, jak elf, za co się nie weźmiesz wychodzi świetnie,
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne laleczki, a imię też na pewno gdzieś już w duszy gra, mnie przypomina córkę znajomych rodziców, była milcząca, wiotka z ogromnymi oczami i bardzo wyizolowana miała na imię Nadine (Norweżka)
łooo jaaaa - wspaniała!!!
OdpowiedzUsuńtkwię w oczarowaniu!!
O jaka ta Ona słodka !!!!
OdpowiedzUsuńJak Ty możes tak z nicego zrobić coś tak pięknego?
Czy się podoba? Zapiera dech w piersiach!!
OdpowiedzUsuńAleż ona cudna, chudzinka trochę, ale przez to bardziej zwiewna, no i te wielkie oczęta...wygląda tak bezbronnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna robota, zwłaszcza, że zrobiona z takich niespecjalistycznych materiałów :))
Niesamowita lalka!
OdpowiedzUsuńJesteś naprawdę wszechstronnie utalentowaną osobą, podziwiam!
Ja też jak przeczytałam składniki, z których została zrobiona owa dama przecierałam oczy ze zdumienia... Wygląda bardzo profesjonalnie. Szczerze podziwiam efekt i wachlarz umiejętności!!
OdpowiedzUsuńPoczyniłaś lalkę?!!! Aż nie mogę uwierzyć! Ale zaskakujesz!
OdpowiedzUsuńLalka jest niesamowita! Taka myśląca, a lekka. I że pierwsza? Aż trudno uwierzyć.
Paperino, Ty też jesteś niesamowita! Bardzo twórcza!
Ale wykrzykników nastawiałam :) Sama widzisz, jak mnie zaskoczyłaś :)
Ona jest po prostu FANTASTYCZNA !!!!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem cały jej urok jest właśnie w tym, że - jak to określiłaś -"daleko jej do ideału". Ona jest PIĘKNA właśnie taka.
A lalki BlackEyedSuzie ja też już od dawna podziwiam.
Pozdrawiam :)
GRATULUJĘ talentu:-)Lalka jest boooska! Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńI znów słowa nazbyt ciasne... i znów poruszenie głęboko tam... w sercu - marzę i ja o TYCH lalkach - cicho, skrycie ale moje paluchy niezgrabne - nie odnajdą się w tych misternościach... Jakże niesamowitą jesteś Osobą.
OdpowiedzUsuńjest PIĘKNA!
OdpowiedzUsuńa co ja mogę napisać oprócz tego, że zakochałam się od pierwszego wejrzenia :) lalki Suzie uwielbiam, a Twoja jest równie piękna
OdpowiedzUsuńJa nic nie napiszę, zaniemówiłam z wrażenia...
OdpowiedzUsuńŚliczna chudzina :) Ma piękne oczy i włoski takie lekkie, anielskie. Cała lekka, pełna gracji - podoba mi się i ani trochę nie straszy jak niektóre lale w "CI". Jest piękna.
OdpowiedzUsuńUwierzyć trudno, że ta piękność powstała ze zwykłych serwetek itp. Podziwiam każdy szczegół, bo o wszystko wspaniale zadbałaś!
OdpowiedzUsuńNie na darmo jesteś Mistrzynią Papieru. Cudna...
OdpowiedzUsuńNiesamowita jest ta lalka !!!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę umiejętności !
PIĘKNA jest!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowita! I to spojrzenie!
OdpowiedzUsuńStrasznie fajna, i oczy ma cudowne, a lekka pewnie jak jej baletnicza duszyczka:)
OdpowiedzUsuńświetna - taka "żywa" :)
OdpowiedzUsuńfajniutka, delikatna
mój blog :)
Padłam.... trudno się podnieść... po prostu Mistrzostwo Świata!!!!
OdpowiedzUsuńprzepięknie Ci wyszla
OdpowiedzUsuńi co wiecej nie boje sie jej,w przeciwienstwie do wiekszosci ,jakie pokazala Drycha na craftimaginarium
Mam skojarzenie z filmem "Podwójne życie Weroniki" Kieślowskiego (uwielbiam ten film). Tam jest scena, której lalka umiera po czym odradza się w postaci motyla. Dla mnie ta scena jest po prostu piękna z racji lalki, animacji nią, treści tej sceny i muzyki. Twoja lalka przypomina mi tamtą.
OdpowiedzUsuńSzkok, papierowa lalka? Nie powiedzialabym. Jaka ona dopracowana w kazdym szczegole, a fryzura boooska... Modelka w kazdym calu
OdpowiedzUsuń